wtorek, 29 kwietnia 2014

Rozdział 2

ZOSTAŁAM NOMINOWANA przez NIMFADORĘ RIDDL-TONKS za co jej bardzo dziękuję
1. Dlaczego na swoim blogu postanowiłeś/iłaś opisać właśnie taką historie?
- Właściwie był to impuls. Hermiona córką Voldemorta... Jakoś wpadło mi do głowy...
2.  Czy twoja rodzina wie o tym że prowadzisz bloga?
- Tak, mama. O niektórych ;)
3. Ile miałeś/miałaś lat gdy przeczytałeś/ałaś pierwszą część HP?
- Nie pamiętam; 
4. Czym był by twój bogin?
- Ucieleśnieniem najgorszych strachów serca;
5.  Gwardia Dumbledora czy Brygada Inkwizycyjna?
- GD;
6. Do jakiego domu w Hogwarcie chciał/chciała byś należeć?
- Slytherin; choć wydaje mi się ,że do niego pasuje na swój sposób
7. Gdybyś mógł/mogła ożywić  dwie poległe postacie z HP które by to były?
- Remus Lupin i... nie wiem chyba Severus ,albo Tonks
8.  Czy twoi przyjaciele również piszą bloga?
- Tak;
9.  Twój ulubiony nauczyciel OPCM?
- Remus Lupin
10. Czy zaraz po napisaniu rozdziału dodajesz go na bloga?
- Sprawdzam czy ma sens i dodaje
11.  Czy możesz o sobie powiedzieć Poterhead?
- Hmm... Raczej Tak..
PRZEPRASZAM NIE NOMINUJE NIKOGO.... 
Dlaczego? 
NIE SPODZIEWAŁAM SIĘ DRUGIEJ NOMINACJI I BYŁA TAK SAMO ZASKAKUJĄCA JAK POPRZEDNIA WIĘC PO PROSTU PUSTKA W GŁOWIE...
______________________________________________________________
A więc rozdział....
___________________
- Hermiono?
- Tak, tato? - zapytałam ostrzej niż się spodziewałam
- Co się stało, kochanie?
- Nic  - odpowiedziałam wybiegając z pokoju
* * * * * * *
{perspektywa Draco} 
Blaise znów truje mi tyłek... Wrrr...
- Smoku, o co Ci chodzi? Cały dzień chodzisz jak na ścięcie.
- Blaise, odczep się - warknąłem
- Chodź do klubu, wyluzujesz się
- NIGDZIE Z TOBĄ NIE PÓJDĘ, DIABLE DO JASNEJ CHOLERY!!! - nie wytrzymałem, wydarłem się na przyjaciela i poszedłem do pobliskiego parku...
O co mi chodzi? O Granger. Jakim cudem ona okazała się córką mojego pana? Nie odpuści mi za ,,Szlamy,,. Cholera jasna. Moje życie jest dnem. Jak mam ją przeprosić? Czy mi wybaczy? Cholera moje życie jest dnem! Dlaczego tak bardzo mi zależy na wybaczeniu dziewczyny? Na jej przyjaźni, zaufaniu?
Nie wiem. Po prostu chcę się z nią przyjaźnić... Śmieszne, nie. Mi Draconowi Lucjuszowi Malfoyowi zależy na przyjaźni.
Na chwilę otrząsam się z rozmyślań. I co widzę? Granger. Moja przeklęta wyobraźnia...
Nie, chwila... To nie wyobraźnia! Na drzewie siedzi Granger! O Merlinie! Mnie tu nie było. Mnie tu nie ma! Kurwa, Granger nie spadnij. Dziewczyna przechodzi z gałęzi na gałąź jakby chodziła po podłodze. Zlustrowałem drzewo od dołu do góry. Gałęzie układają się w całkiem miłe schody. Ale to i tak niebezpieczne. O czym ona myśli?! Chwila... czy ja właśnie się o nią martwię?
O Merlinie, Draco starzejesz się... Znów odszukuje wzrokiem Granger, udało mi się tylko na parę sekund. Bowiem już po chwili dziewczyna zniknęła w koronie drzew. Wpadłem na pewien pomysł... Wdrapałem się na drzewo najbliższe tego ,na którym siedziała Granger.
- Granger....
- Czego Malfoy? - spojrzała się na mnie jak na wariata - Po co ty właziłeś na te cholerne drzewo?
- Żeby odpocząć od jakże szanownego pana Zabiniego - mruknąłem - A po co Ty właziłaś na te drzewo?
- To samo co ty z jedną różnicą moim szanowanym panem jest mój jakże szanowany ojciec
- Granger, do rzeczy złaź na dół
- Nie mam ochoty.
- Granger, złaź
- Malfoy, czego nie rozumiesz w zdaniu ,,Nie chce mi się,,? Jak tak bardzo coś ode mnie chcesz to tu przyjdź - wskazała palcem na gałąź na ,której siedziała
- O Merlinie daj mi siły - mruknąłem schodząc na dół i włażąc na górę na drzewo gryfonki
- A więc? Jaki jest powód twej jakże miłej wizyty na moim drzewie? - zapytała
- Twoim drzewie?
Granger westchnęła.
- Malfoy przecież takie nie urosło - wskazała na schodki
- Często tu nie przychodzę - mruknąłem
- Zauważyłam - roześmiała się - A więc?
- Chce Cię przeprosić
{perspektywa Hermiony}
- Od kiedy Wieki Pan Dracon Mafoy przeprasza szlamę?
- Od kiedy zmądrzałem - odpowiedział patrząc mi prosto w oczy
- Dobra, Malfoy zaczynamy od nowa, ale od razu na przyjaźń nie licz. Jasne?
- Jak słońce - odpowiedział
- Hermiona Jane Riddle - przedstawiłam się wyciągając przed siebie rękę
- Draco Lucjusz Malfoy - blondyn pocałował mnie w dłoń
- Chodź - rzuciłam
- Gdzie?
- Nie wiem - odpowiedziałam zgodnie z prawdą


13 komentarzy:

  1. Fajny rozdzialik :) Choć króciutki!
    Pozdrawiam i weny życzę :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny rozdzialik. Szkoda że taki krótki. Nie mogę z myśli Draco. Czekam na next.
    Pozdrawiam, życzę miłej majówki, weny i czasu Tonks <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Nominacja dla Ciebie! Szczególy na moim blogu http://dramione-gdywzburzasiekrew.blogspot.com/2014/05/nominacja.html Pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajny rozdział :)
    super lekko się czytał, ale szkoda że trochę krótki ;c
    ~A

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak w ogóle u mnie nowe rozdziały :)
      magiczna-szatynka-zhogwartu.blogspot.com
      historia-z-sherlockiem-holmsem.blogspot.com
      ~A x

      Usuń
  5. fajny rozdział kiedy będzie kolejny

    OdpowiedzUsuń
  6. Czemu nie piszesz?! ;-;

    OdpowiedzUsuń
  7. Jest zła na ojca i wcale jej się nie dziwię. Śmiałam się gdy była rozmowa między nią i Draco .Cieszę się,że zaczęli od nowa. :)
    Martwię się jednak tym, że porzuciłaś tego bloga. Od roku nie dodajesz nic nowego .Czekam ,bo bardzo mnie zaciekawiłaś.

    R.Q.
    P.S.Jeśli masz czas to serdecznie zapraszam na swój blog :www.zatrzymanaprzezciebie.blogspot.com
    Przepraszam za SPAM.

    OdpowiedzUsuń